Kwiczoł

Jak to mi się często zdarza, nie miałam pojęcia z czym mam do czynienia.
Dopiero dziś, po kilku tygodniach, sprawdziłam kto się na mnie wypiął ;)


"Polowanie" pod słońce nie było łatwe...


...ale łaskawość ptaka była wielka-
- już po chwili wylądował na trawniku, by poszukać podwieczorku
i wcale się nie przejmował moją obecnością.



No, prawie wcale- gdy podchodziłam za blisko,
mój model po prostu odsuwał się,
by utrzymać stały dystans.





Nie mogłam oprzeć się wrażeniu,
że i on mnie obserwuje.





Aż tu nagle... cap!


No przecież miał być podwieczorek :)


No i fru.

Kwiczoł... ale kwiczeć nie chciał...



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Europejka pełną gębą

Szary zawsze w modzie