Choć spotkanie z padalcem w polskich lasach nie jest niczym szczególnym, pierwszego spotkałam dopiero około 10 lat temu. Mówią, że był bardzo tępiony z uwagi na podobieństwo do żmii zygzakowatej. Serio? Mocno się zastanawiam gdzie to podobieństwo beznogiego płaza do jadowitego gada. Żmija ma wyraźny, może nie tyle zygzakowaty, ile ząbkowany wzór na grzbiecie. Gdyby zwinęła się w okrąg przypominałaby ilustrację koła zębatego. Mnie to nie przypomina padalca, który może mieć prążki wzdłuż ciała, albo- jak ten na zdjęciach- poprzeczne, przypominające szalik od babci ;) Co istotne- i też od razu rzuca się w oczy- padalec, w odróżnieniu od żmii nie ma głowy wyraźnie oddzielonej od ciała- nie da się na pierwszy rzut oka określić, gdzie jego głowa się kończy, a zaczyna tułów. Podobno często też spotyka się padalce- jak to u jaszczurek- po odrzuceniu ogona. W ten sposób nasz bohater może wywinąć się śmierci, gdy złapie go np. ptak, a ogon z wolna odrośnie. Mn...